Komentarze: 2
czy to sie zapisze?????
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
czy to sie zapisze?????
kurcze jestem tak zmeczona ze juz nie wiem co mowie,pisze itp.niedosc ze robie juz 18 zadanie z matmy a przedemna jeszcze raz tyle ...ja juz nie moge...tak w ogole to zastanawiam sie czy spotkam chlopaka; tego niby"ksiecia":( wiecie co nawet niehce ksiacia ...tylko zwyklego czlowieczka ktory by mnie pokochal a ja go.Wlasnie tu jest problem ja przewaznie sie zakochuje ale na okres miesiaca a potem ..."dowidzenia fajnie bylo cie poznac.."albo to oni do mnie tak mowia(nie do konca ).Tylko jeden siedzi mi w glowie i juz mam tego dosyc,to juz 8 miesiac czy cos takiego a ten ...niechce mi przejsc.Spotkam go chyba w weekend i co????on nie ma dziewczyny ja chlopaka i trach to samo co kiedys:buzi buzi...jaka ja jestem slaba w stosunku do niego ..to jest straszne!!!!!!!! musze byc silna bo nic innego mi nie pozostalo:( ok..papap czekaja mnie zadanka:(
Ostatnio sobie uswiadomilam ze czas skonczyc z serfowaniem po niecie,kozystaniem z GG itp.Dlaczego?wydaje mi sie ze czas ktory poswiecam ludziom z GG czy z czatu jest czasem ktory powinien byc dany mojej rodzinie.Kiedys moja mam powiedziala do mnie: Ty wiecej czasu spedzasz na necie niz ze mna itp. Jej slowa udezyly w moje serducho strasznie i od tej pory zaczelam zastanawiac sie nad tym ...Wczoraj jadac z kumplem ,ktory nalezy od osob kochajacych znajomosci itp.-stwierdzil ze ja lepiej teraz zawieram znajomosci z ludzmi fikcyjnymi niz z ludzmi ktorych mam szanse poznac w rzeczywistosci a to jest zle.On ma racje...od czasu kiedy serfuje oddalilam sie od paru ludzi,przedewszystkim odkladam na bok sprawy ktore kiedys dla mnie posiadaly wielka wartosc.Wiecie jak trudno mi bedzie nie rozmawiac z ludzmi na GG oni sa dla mnie tacy bliscy a przy okazji tacy dalecy...niektorych w ogole nie znam.Chyba ide droga ktora nie powinnam isc,wszystko to fikcja,mala sciema i marzenia ze o!moze spotkam dzis jakiegos fajnego faceta na czacie czy gg-bzdura...totalna bzdura!!!ok.poznalam chlopaka przez czat-z ktorym bylam w zwiazku,w sumie jestesmy teraz przyjaciolmi ...zyskalam kolejna bliska mi osobe -to mile,ale juz sama nie wiem...Ludzie z czatow itp.(niektorzy) potrafia pomagac i tego doswiadczylam ,to jest sympatyczne...I jak ja mam juz nie kozystac z tego" narzedzia komunikacji?" Bedzie trudno...jestem uzalezniona? Moze teraz zaluje ze mam stale lacze itp. to jest starszny pochlaniacz mojego czasu.Niedlugo czeka mnie matura i zamiast sie uczyc ja pisze np. bloga.Chyba czas z tym skonczyc...chociaz w 4 klasie lo.Poznalam tych ktorych mialam poznac i utrzymuje z nimi kontakty,a tych ktorych teraz nie poznam to moze kiedys...Od stycznia juz nie bedzie Angeliki _rastawoman-dziewczyny ktora slucha regage i fascynuje sie kultura rastafarianska,nie bedzie :witam,jak minal dzien"Ogarnie mnie totalna rzeczywistosc,ale nie szara bo bede sie starac kazdego dnia ja "malowac kolorami mojej wyobrazni i pomyslow":)W koncu pieniazki przeznaczone na zaplacenie netu beda przeznaczone na ksiazki o tematyce buddyjskiej itp.I chyba to mnie najbardziej sklania do zrezygnowania z netu -oczywiscie slowa mamy i kolegi tez:)papa
Gdzie on jest???????????? moze to jest banalne ,ale siedzac dzis przy matmie zamyslilam sie...a o czym myslalm? o nim...o kims kto kiedys wezmie mnie za reke,bedzie mnie kochal i to bedzie moja milosc...ktorej brakuje mi...Wszystkie moje zwiazki to byla jedna wielka sciema,zawsze cos bylo nie tak i bum...nas juz nie bylo...Ale wiecie co?ja jestem jakos ostatnio spokojnie cierpliwa,bo ja wiem ze ten ktos kto bedzie mi ofiarowal swoj swiat a ja mu swoj to on gdzies tam jest...gdzies czeka i nie wie ze kiedys sie spotkamy-a moze wie?Juz jestem gotowa na przyjazn z mojim dyzma(bylym) bo moje uczucia sa stlumione...nawet wiecie co bym chciala zeby dziewczyna ktora nadal go kocha tylko ze on sie z nia rozstal...- moze powinni byc razem?przeciez ona tak cierpi...potrzebuje jego dloni i oparcia w chwilach przygnebienia.Czy to nie jest dziwne? ja zycze czegos dobrego osobie ktora mogla w kazdej chwili mi go wtedy odebrac...Moze on tego jeszcze nie wie ze gdzies tam w podswiadomosci jeszcze ja kocha...moze nie wie...Zawsze mowilam ze jak juz spotkam ta milosc niefikcyjna to jej nogi wyrwe:)prawda ze romantyczne- wyrwe poniewaz tak dlugo na nia czekalam i tyle razy plakalam modlac sie do tego na chmurce zeby w koncu skierowal mnie w odpowiednia strone...nasza "strone"moja i jego...wiem wiem w tym momencie ktos napewno by mi powiedzial -"na wszystko przyjdzie pora" a ja bym z usmiechem mu odpowiedziala-wiem:)bo po co sie spieszyc,po co biegac za miloscia ,kasa itp.nalezy wszystko spokojnie robic dzieki czemu to co osiagniemy bedzie takie pelne bez zadnych "dziur".Powiem wam tak: cieszcie sie zyciem i kozystajcie z niego jak najlepiej byle rozwaznie,czekajcie na te milosci nawet kilkadziesiat lat...napewno warto:)A jesli czyta mnie moj ukochany ktorego nieznam hehhe to macham do niego raczka i mowie:hej tu jestem w Gdansku:) heheh .Niestety musze konczyc,zadania z matmy wzywaja..papapap
Patrzylam dlugo w koncu zgasl...plomien ktory polaczyl nas...stworzyles swiat namiare swoich wad stworzyles swiat na miare naszych wad... ale ja to nie docenilam.Moze troche zaluje ze moje rozstanie z chlopakiem sie urzeczywistnilo-przeze mnie?ale moje rozstanie nie bylo bezpodstawne...ja potrzebowalam samotnosci...moze prawdziwej milosci? czuje ze rymuje heheh.Niby laczy nas przyjazn,ale czy ona nie umrze niedlugo? Po kazdym zwiazku pozostaje jakis osad ,ktory sprawia ze nasze dni sa beznadziejne.Zawsze sie zastanawiam po co to wszystko?po to zeby czlowiek zatracal sie w swojej niby beznadziejnosci? Ale to nas uczy byc twardymi osobkami ,ja teraz wiem ze niedam sie wykorzystac,nikt nie bedzie manipulowal mna i mojimi uczuciami.Ktos mi kiedys powiedzial ze po burzy przychodzi slonce ,zauwazylam ze to slonce sie we mnie rodzi ,jest coraz jasniejsze:))i jasniejsze i jeszcze raz jasniejsze:)To jest latwo jak sie nie widzi tej osoby,a jak ja zobacze a to jest niewykluczone to moze to slonce momentanie zniknie:(ale spoko dam rade.Narazie nie probuje myslec o Dyzmie itp.Probuje sie czyms zajac i robie postepy:)Zastanawiam sie tylko kiedy ja spotkam ta jedyna osobe ,ktora pokocham calym mym sercem i dam mu caly moj dziwny swiat w ktorym napewno sie odnajdzie:)tylko zebym go niespotkala w klubie seniora:)hehe ale sie pocieszam...:)papPaaa