Archiwum listopad 2002


lis 28 2002 gdzie on jest???????
Komentarze: 4

Gdzie on jest???????????? moze to jest banalne ,ale siedzac dzis przy matmie  zamyslilam sie...a o czym myslalm? o nim...o kims kto kiedys wezmie mnie za reke,bedzie mnie kochal i to bedzie moja milosc...ktorej brakuje mi...Wszystkie moje zwiazki to byla jedna wielka sciema,zawsze cos bylo nie tak i bum...nas juz nie bylo...Ale wiecie co?ja jestem jakos ostatnio spokojnie cierpliwa,bo ja wiem ze ten ktos kto bedzie mi ofiarowal swoj swiat a ja mu swoj to on gdzies tam jest...gdzies czeka i nie wie ze kiedys sie spotkamy-a moze wie?Juz jestem gotowa na przyjazn z mojim dyzma(bylym) bo moje uczucia sa stlumione...nawet wiecie co bym chciala zeby dziewczyna ktora nadal go kocha tylko ze on sie z nia rozstal...- moze powinni byc razem?przeciez ona tak cierpi...potrzebuje jego dloni i oparcia w chwilach przygnebienia.Czy to nie jest dziwne? ja zycze czegos dobrego osobie ktora mogla w kazdej chwili mi go wtedy odebrac...Moze on tego jeszcze nie wie ze gdzies tam w podswiadomosci jeszcze ja kocha...moze nie wie...Zawsze mowilam ze jak juz spotkam ta milosc niefikcyjna to jej nogi wyrwe:)prawda ze romantyczne- wyrwe poniewaz tak dlugo na nia czekalam i tyle razy plakalam modlac sie do tego na chmurce zeby w koncu skierowal mnie w odpowiednia strone...nasza "strone"moja i jego...wiem wiem w tym momencie ktos napewno by mi powiedzial -"na wszystko przyjdzie pora" a ja bym z usmiechem mu odpowiedziala-wiem:)bo po co sie spieszyc,po co biegac za miloscia ,kasa itp.nalezy wszystko spokojnie robic dzieki czemu to co osiagniemy bedzie takie pelne bez zadnych "dziur".Powiem wam tak: cieszcie sie zyciem i kozystajcie z niego jak najlepiej byle rozwaznie,czekajcie na te milosci nawet kilkadziesiat lat...napewno warto:)A jesli czyta mnie moj ukochany ktorego nieznam hehhe to macham do niego raczka i mowie:hej tu jestem w Gdansku:) heheh .Niestety musze konczyc,zadania z matmy wzywaja..papapap

rastawoman : :
lis 27 2002 juz nas nie ma:(
Komentarze: 0

Patrzylam dlugo w koncu zgasl...plomien ktory polaczyl nas...stworzyles swiat namiare swoich wad stworzyles swiat na miare naszych wad... ale ja to nie docenilam.Moze troche zaluje ze moje rozstanie z chlopakiem sie urzeczywistnilo-przeze mnie?ale moje rozstanie nie bylo bezpodstawne...ja potrzebowalam samotnosci...moze prawdziwej milosci? czuje ze rymuje heheh.Niby laczy nas przyjazn,ale czy ona nie umrze niedlugo? Po kazdym zwiazku pozostaje jakis osad ,ktory sprawia ze nasze dni sa beznadziejne.Zawsze sie zastanawiam po co to wszystko?po to zeby czlowiek zatracal sie w swojej niby beznadziejnosci? Ale to nas uczy byc twardymi osobkami ,ja teraz wiem ze niedam sie wykorzystac,nikt nie bedzie manipulowal mna i mojimi uczuciami.Ktos mi kiedys powiedzial ze po burzy przychodzi slonce ,zauwazylam ze to slonce sie we mnie rodzi ,jest coraz jasniejsze:))i jasniejsze i jeszcze raz jasniejsze:)To jest latwo jak sie nie widzi tej osoby,a jak ja zobacze a to jest niewykluczone to moze to slonce momentanie zniknie:(ale spoko dam rade.Narazie nie probuje myslec o Dyzmie itp.Probuje sie czyms zajac i robie postepy:)Zastanawiam sie tylko kiedy ja spotkam ta jedyna osobe ,ktora pokocham calym mym sercem i dam mu caly moj dziwny swiat w ktorym napewno sie odnajdzie:)tylko zebym go niespotkala w klubie seniora:)hehe ale sie pocieszam...:)papPaaa

rastawoman : :
lis 27 2002 faceci!!!!
Komentarze: 4

Zauwazylam ,ze 70%mojego zycia to biadolenie nad tym jaka jestem samotna ,smutna,wszystkie zwiazki sie rozlatuja po krotkim czasie ,albo "ukochany"mnie zlewa.Jednak wczoraj tak do konca sobie uswiadomilam ,ze nie warto martwic sie miloscia(chociaz jest wazna) poki jestesmy mlodzi,powinnismy sie cieszyc z zycia i robic to na co mamy ochote.Bo czy moge sprawic zeby facet ,ktroremu wisze, mnie pokochal mimo tego ze cos bylo miedzy nami,czy moge zmienic to zeby moj byly stwierdzi ze moze bedziemy znow razem,tylko czy ja tego chce?sama nie wiem.Jestem totalna zagadka ,ktora sobie glupimi milostkami zycie spieprza...Po co robic sobie nadzieje w kierunku kogos kto mam mnie gdzies,szkoda moich lez...Jest jedem plus tych dolow ,no moze 2:-sprawiaja ze zaczynam rozumiec pewne sprawy i staje sie twardsza psychicznie.Wiem ze wiekszosc  dziewczyn tez ma taki problem ,ale po co sie tym przejmowac.Kochajmy zycie takie jakie jest...jest zajebiscie ze ma sie przyjaciol,rodzine,wlasny pokoj,psa,chomika,internet itp.kazdy moze indywidualnie stwiedzic dlaczewgo powinnien cieszyc sie z zycia.Wlasnie dzwonila do mnie kumpela,ona tez jest sama i jest jej w sumie dobrze...wiem ze na wszystko przyjdzie pora.Mam prosbe :dziewczyny nie dolujcie sie,nie zwalajcie wszystko na to ze niby jestescie brzydkie bo to jest nie prawda kazdy ma w sobie piekno nawet duchowe:)Wiem jedno faceci nigdy nas do konca nie rozumieja ani my ich ,taka jest kolej rzeczy:) papa

rastawoman : :