nie jest dobrze...:(
Komentarze: 3
Jakis rok temu patrzylam na dzisiejsze dni poztywnie...myslalm ze zdam na studia..ze rodzice beda ze mnie dumi...bede mila kupe znajmych ktorym bede sie zwierzac...jednak wszytsko jest innaczej...niezdalam na wybrany kierunek...ale jest szansa ze bede na innym..tez OK kierunku..a jesli to nie wypali to bede wolnym sluchaczem(tak mama mi powiedziala)...czyli gdzies bede studiowac....Co do znajomych to..oddalam sie odnich...nawet od swojego przyjaciela...mysle ze jak wszytsko ulozy sie ze studiami to zaczne "zyc" odnowa..teraz jestem zmeczona...zyciem...Moja mama chce zebym wyjechala odpoczac...bo nie moze patrzec na moja smutna twarz....tak to prawda zadko teraz sie usmiecham....nawet mi sie niechce....
Usmiech mu zanika tez z mysla ze Maciek wyjezdza...i nie wiem czy cos jest miedzy nami.... slowa "ciesze sie ze jestes moja "jakos mnie nie pocieszaja....Jest w tym wszystkim jakies zagmatwanie...
Olo tez nic nie pisze....zadko bywa na GG....moze kiedys bedzie moim przyjacielem? sama nie wiem...ale osad we mnie pozostal...bedac na egzaminie na AM byl podobny chlopak do niego...serce mi tak walilo...ze nie moglam sies kupic ...ale wiem ze Olo to zapomnienie..i moja wielka milosc...z przeszlosci...taka szczera i czysta...on mnie jedyny rozumial....do niego nie milam dystansu...bylismy 2 zagadkami dla sibie...nawet po 2 msc do konca nie znalismy siebie...wiec dlaczego to wygaslo??? czasmi brakuje mi go...przypominam sobie nasz wspolne dni...przejazdzki na rowerach....karmienie pomarancza i jedzenie chinskiego jedzenia:) cwiczenie jogi u mnie w pokoju....patrzenie w dal na plazy...wspolne uczenie sie w parku i szukanie kaczek ktore nam uciekly...."moich" grzejniczkow juz nie ma....wiecie co ja naprawde czulam do niego cos wiekiego..cos czego nie czulam nigdy do innej osoby....jednak Olo moze miec za jakis czas kogos ...i to mnie zaboli..wiem to....
Jednak trzeba zyc dalej...narazie jest mi ciezko...ale nie poddam sie..oj nie......
Dodaj komentarz